kękę nic już nie muszę ulub

Chords for KęKę - Presja prod. Uraz.: Bm, Em, A. Chordify is your #1 platform for chords. Grab your guitar, ukulele or piano and jam along in no time. [Gm A Dm F C] Chords for Andrzej Grabowski, KęKę Feat. Piotr Krakowski (Jutuber) - Rozchodniaczek (Oficjalny Teledysk) with Key, BPM, and easy-to-follow letter notes in sheet. Play with guitar, piano, ukulele, or any instrument you choose. Niemądre życie jak ma się rodzinę i nie dba się o nią to kłamstwo Bycie w porządku to wartość Wiesz po co robić masz banknot? Zacznę od jutra, a dzisiaj odpuszczam, bo mam swoje sprawy - to kłamstwo Samo Ci przejdzie to kłamstwo Wszystkie wymówki nieprawdą Oni są winni, jesteśmy bezsilni, może pomoże nam Państwo? Nie bardzo [Cm Ab C Bb G Abm Eb Gb D] Chords for Sitek - Chcemy Być Wyżej (prod. JNR x ENZU) with song key, BPM, capo transposer, play along with guitar, piano, ukulele & mandolin. Nie szło, leciałem se szlaczkiem Żaden KiKi, dwie dekady był Siara KęKę wyszedł przy nagrywkach, dziś już się utożsamiam Zawsze byłem inny niż chłopaki z Polski, nie gorszy, prostszy Chociaż trochę wstyd mieć podarte portki Nie, że nędza, choć za dobrze nie było Miałem na kieliszek chleba, lecz już brakło na kino nonton film blue valentine 2010 sub indo. [Zwrotka 1] Siedzę z synem, jemy fryty, on ma cziza ja coś Ciężej jest o bycie fitem, odkąd odpadł mi boks Staram się o życie pytać, jak tam idzie i wsio Młody mówi, lecz co chwilę znów przerywa mu głos "Ej przepraszam, mogę foto?" nie, przepraszam, nie możesz To prywatna sytuacja, jestem z dzieckiem - tak mówię Sześć na dziesięć to rozumie, ktoś poczuje urazę Później piszą gdzieś na necie, że pozuję na gwiazdę Jemy dalej, chcę się skupić, ale orient jak złodziej Już za oknem biegnie typu, "Młody skończysz po drodze" Jak wstajemy, on podbiega w ręku CD i marker "To prywatna sytuacja!" - ja powtarzam jak mantrę Trzeci raz mu mówię, że nie, molestuje i tak Dalej stoi, chociaż w stanach by już siedział za gwałt Me too! Słuchaj byku jak się zajmę tą płytą To tamci wrócą mi po foto, zresztą jestem z rodziną i daj mi spokój! [Refren] O nie, o nie, znowu czuję, że ktoś ciągle czegoś chce O nie, o nie, obserwuję czemu więc nie widzisz, że Nie to nie, denerwuje to, że ciągle czegoś chce O nie, o nie, potrzebuję żebyś już zrozumiał mnie [Zwrotka 2] Dzwoni do mnie nieznajomy, ja z rozpędu odbieram Nauczyło mnie nie robić tego życie rapera Jakiś głos co nie kojarzę mówi: "Słuchaj no, siema Tu chudy, gruby, rudy, łysy się znamy z widzenia Dzwonię wariat, mam temat, otwieram knajpę w Radomiu We no byś wpadł i mi pomógł, rodzinę zabierz ze sobą Się usiądzie, pogada, później fotki powrzucasz Na sali wstawię parawan, będzie też trzeźwy kucharz" Ej po pierwsze to z kim mówię? a po drugie skąd numer? A po trzecie to przepraszam, takich rzeczy nie robię "Tera niby to nie robisz, no to niezłą masz pamięć Luty 2007, kto postawił ci flaszkę?" Skąd się biorą tacy ludzie? Weź mi powiedz, bo nie wiem Będą dzwonić, bo w przedszkolu pożyczali mi kredek Nawet nie mam z tym problemu, że się grzecznie zapytasz Tylko jak usłyszysz "Nie" to to weź jak mężczyzna, a nie obrażasz [Refren] O nie, o nie, znowu czuję, że ktoś ciągle czegoś chce O nie, o nie, obserwuję czemu więc nie widzisz, że Nie to nie, denerwuje to, że ciągle czegoś chce O nie, o nie, potrzebuję żebyś już zrozumiał mnie [Zwrotka 3] Czemu wchodzisz mi do fury po koncercie? (Co jest?) Czemu nie przestajesz kiedy mówię "Nie chcę"? (Ziomek) Czemu myślisz, że należy ci się więcej? (Powiedz) Czemu nie rozumiesz? Przecież moje "Nie" to "Nie" Czemu mi zajeżdżasz drogę, robisz zdjęcie? (Co jest?) Czemu kiedy coś dostaniesz to chcesz jeszcze? (Ziomek) Czemu zaraz się obrażasz, piszesz brednie? (Powiedz) Może dziś zrozumiesz, że moje "Nie" to "Nie" [Refren] O nie, o nie, znowu czuję, że ktoś ciągle czegoś chce O nie, o nie, obserwuję czemu więc nie widzisz, że Nie to nie, denerwuje to, że ciągle czegoś chce O nie, o nie, potrzebuję żebyś już zrozumiał mnie Tekst piosenki: 1. Budzę się w pustym pokoju w hotelu Słońce zakryły rolety, boli mnie głowa i serce mi pęka Śniły się niedobre rzeczy Łapię telefon, łapy się trzęsą, dzwonię zapytam jak leci Nikt nie odbiera ja w głowie tragedia Tęsknię do ciebie i tęsknię do dzieci Czytam refleksje na dzisiaj, mówię modlitwę o pogodę ducha Biorę tabletkę, łapczywie przepijam Czekam aż zacznie się wreszcie rozpuszczać Ostatnio już chyba nie działa Muszę zapisać się znów do lekarza Ciekawe co powie psychiatra? Zimny prysznic nie pomaga mi Muszę poszukać znów w sobie sił Ciężko wstać jak się nie chce nic O wszystko trzeba się ze sobą bić Najprostsze rzeczy są ciężkie Gdzie ja podziałem tę całą energię Jeszcze niedawno tu było jej więcej Pompek to nawet nie robię, chyba się znowu położę Śniadanie spokojnie też mogę odpuścić Z resztą, tu mają niedobre Zapadam się w łóżko i tracę kontrolę Tak chyba się leży na chmurze Czuję, że spadam, a potem unoszę Jestem znów mały i nic już nie muszę Ref. La la la la la la la la la la la la Śpiewam sobie La la la la la la la la la la la la Nic już nie muszę La la la la la la la la la la la la Nic już nie robię La la la la la la la la la la la la 2. Nie wiem czy skończę tę płytę Z tygodnia na tydzień jest trudniej Szperam głęboko tak w swoim umyśle Się boję, że stamtąd nie wrócę Słowa mnie niosą przez życie Sprawiają, że dzieje się znowu Liczę, że parę chwil jakoś ominę Spokojnie znów trafię do domu Do młodych lat Gdy nie musiałem tak myśleć Do młodych lat Do problemów kto biegnie po piłkę Do młodych lat Do gofrów i wody z syfonu Do młodych lat Gdy mama wiedziała jak pomóc Teraz samotnie w sterylnym pokoju Gdzie wszystko jest tak obojętne Liczę oddechy i patrzę przed siebie Myślę - kiedy to wszystko odejdzie? Jedyne co teraz przychodzi do głowy Żeby tak bardzo się nie bać Siedzę na łóżku już prawie skulony Zamykam oczy i zaczynam śpiewać: Ref. La la la la la la la la la la la la Śpiewam sobie La la la la la la la la la la la la Nic już nie muszę La la la la la la la la la la la la Nic już nie robię La la la la la la la la la la la la Outro Robię co mogę by poradzić sobie Nie jestem gotowy by przebyć tę drogę Siedzę samotnie w pokoju i myślę Może niepokój z melodią odpłynie Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu Wystarczyło spojrzeć w oczy lekarza, żebym widział, że to poważna sprawa. W Centrum Onkologii z pewnością już setki razy przekazywał pacjentom takie informacje, ale i tak sprawiał wrażenie, jakby robił to pierwszy raz. Na twarzy powaga, przebijająca się troska, może trochę zakłopotania. Wszystko w jakiejś aurze tajemniczości, to miało w sobie coś z misterium. Niby nie wyrok, ale trochę tak. Rzecz niezawiniona przecież. A ja – pacjent młody, lekko ponad 20 lat. Z widocznym chyba optymizmem życiowym, pełen zapału, ale teraz też profesjonalnie, niczego nie kolorując, zaczął opowiadać. Że nowotwory, że złośliwe i agresywne, że już na szczęście przypadkiem wykryte. Ale i tak nie jest w stanie zapewnić, czy po wycięciu guzów, zalewaniu chemią i innych naświetlaniach dojdę do pełni zdrowia. No, po prostu, czy to wszystko przeżyję. Opowiedział o kilku przypadkach, w których terapia skończyła się sukcesem, ale też o takich, które za dużo nie dały, albo tylko, delikatnie mówiąc, uprzykrzyły ostatnie tygodnie życia. Zarysował różne możliwości mojego leczenia, opowiedział o możliwych przykrych skutkach chemioterapii, zaproponował kilka lektur, dał namiary na psychiatrę, psychoterapeutę i onkologiczne grupy wsparcia. Wiedząc, że studiuję teologię, śmiało wspomniał o kapucynach, którzy duszpasterzują w POLECANie wiem, czy pozachodziły u mnie jakieś mechanizmy wyparcia czy inne obronne, ale pamiętam, że od początku byłem w tym wszystkim spokojny i miałem w sobie zgodę. I na chorobę i na śmierć. Wydaje mi się, że o wiele trudniej z moją chorobą radzili sobie moi bliscy. Ja miałem dużo wsparcia – i od nich, i od kierownika duchowego, i z modlitwy, lectio divina. Męczyła mnie, co prawda, świadomość totalnej bezsilności i mocne doświadczenie braku samowystarczalności, ale to była raczej kwestia mojej niedojrzałości, którą te przeżycia zmusiły do intensywnego oczywiście dużo marzeń i planów, było we mnie sporo żalu, że może nigdy nie będę mógł ich zrealizować. Z czasem jednak doszło duże poczucie wolności – że przecież nic nie muszę. Że mam TERAZ, a teraz dzieją się rzeczy piękne. I rzeczywiście – długie rozmowy z innymi pacjentami o sensie życia, chorobie, obecności Boga w tym wszystkim. Towarzyszenie, obserwowanie tego, jak sobie radzą inni. Bycie świadkiem pięknych nawróceń, dochodzenia do zdrowia i się oczywiście – jakoś na początku świadomego zmagania z nowotworem – pełne żalu pytanie do Boga „dlaczego ja”. Ale bardzo szybko przyszła też odpowiedź – bo jestem gotowy. Bo to teraz dla mnie, i może też innych jest dobre. Po prostu tak tego doświadczałem. Nie miałem w sobie buntu wobec aktualnego stanu, nie wykrzykiwałem Bogu jakichś pretensji. Bo jak nie ja, to kto? A naprawdę czułem się gotowy na dobre przeżycie tego wszystkiego i świadomy, że nawet jeśli w niedługim czasie mam umrzeć, to ten czas jest pięknym darem umożliwiającym dobre przygotowanie się do równieżGdyby mnie ktoś zapytał, jak rozmawiać z osobami zmagającymi się z rakiem, z tymi, które może spodziewają się śmierci, nie umiałbym odpowiedzieć. Każdy jest inny, każdy ma inną wrażliwość, inną historię, każdy jest na innym etapie rozwoju i że mi w dobrym przeżyciu tego czasu pomogła po pierwsze dobra relacja z Bogiem. Bogiem, którego z teologii i doświadczenia znałem jako Tego, w którym nie ma idei zła, jest po prostu dobry. Skoro jest dobry, a dzieją się ze mną rzeczy, których nie rozumiem, to nawet bez zrozumienia (chociaż to czasem boli), mogę przeżyć je dobrze i z Nim. W Jego miłości i łasce. I wdzięczności, że to moje cierpienie, zmaganie, jest kolejną rzeczą, która upodabnia mnie do Boskiego Mistrza, która pomaga mi się z Nim zjednoczyć i do Niego drugie – mocne doświadczenie tego, że cokolwiek by się działo – nie jestem sam. Że zawsze mam do kogo się odezwać, kogo poprosić o pomoc. Że moja Rodzina i bliscy naprawdę stanęli na wysokości zadania, wykazując się ogromnym wyczuciem, troską, zaangażowaniem. Świadomość, jak wiele osób na całym świecie modli się za mnie, naprawdę mnie w czasie choroby i leczenia (co, zapewniam, nie jest ani trochę przyjemne, ani łatwe), mogłem szczerze dziękować Bogu za raka. Za to doświadczenie skończoności, śmiertelności, trudu i zmagania. Za świetną przestrzeń do lepszego poznania siebie i okazję do rozwoju. Z perspektywy kilku lat ta wdzięczność naprawdę wzrasta. Nie tylko dlatego, że wyzdrowiałem, ale przede wszystkim widzę lepiej ogrom dobra, jaki dokonał się we mnie i dookoła mnie. Dołącz do naszych darczyńców. Wesprzyj nas!Najciekawsze artykułyco tydzień w Twojej skrzynce mailowejRaz w tygodniu otrzymasz przegląd najważniejszych artykułów ze Stacji7 Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo Czy znasz wideo YouTube dla tego utworu? Dodaj wideo O tym wykonwacy KęKę 32 585 słuchaczy Powiązane tagi KęKę właściwie Piotr Siara (ur. 15 września 1983), znany również jako Kę i Kędzior. Reprezent radomskiej sceny. Jeden z najbardziej lubianych, cenionych raperów na polskiej scenie undergroundowej. Z numerów, które dotąd nagrał, można by było przygotować co najmniej trzy długogrające albumy. Jest współtwórcą (wraz z Kotzim) projektów: KoKę i Boa's. W 2007 ukazała się epka KoKę "Weź nas podrób",a na przełomie 2008/2009 Boa's "Boa'style". Poza tym duet Boa's udzielił się na projekcie Yochimu "Pierwsze cięcie" oraz na składance … dowiedz się więcej KęKę właściwie Piotr Siara (ur. 15 września 1983), znany również jako Kę i Kędzior. Reprezent radomskiej sceny. Jeden z najbardziej lubianych, cenionych raperów na polskiej scenie … dowiedz się więcej KęKę właściwie Piotr Siara (ur. 15 września 1983), znany również jako Kę i Kędzior. Reprezent radomskiej sceny. Jeden z najbardziej lubianych, cenionych raperów na polskiej scenie undergroundowej. Z numerów, które dotąd nagrał… dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców

kękę nic już nie muszę ulub